16 października 2013

Rozdział 2-Miłość od pierwszego wejrzenia


Tori

Nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, albo raczej, nie wierzyłam. Może głupio to zabrzmi, ale jak tylko go zobaczyłam to pomyślałam, że to ten jedyny. Miałam tylko nadzieję iż nie jest taki sam jak moi byli.
-Hej.-powiedziałam nieśmiało-Ja jestem Tori.


James

Tori,brzmi znajomo.Zaraz! Czy tak nie nazywa się czasem ta piosenkarka?
 Nie, niemożliwe....chociaż...Gustavo mówił nam, że mieszkają tu różne sławy.
-Ja to Kendall, a oni to Logan i Carlos. Jamesa nie muszę przedstawiać bo sam już to zrobił.
-Miło mi was poznać!-odpowiedziała i uśmiechnęła się-Nam również!-dodałem
-Hej!- krzyknęła nagle jakaś jasnowłosa dziewczyna idąca w naszym kierunku. Chyba wpadła Kendallowi w oko, bo nie mógł oderwać od niej wzroku.


Kendall

Podeszła do nas piękna dziewczyna. Blondynka o brązowych oczach. Na początku nie mogłem wydusić z siebie słowa na widok Tori. Przyznaję, jest piękna, ale ten zachwyt był chyba spowodowany tym, że jest gwiazdą. A ta nowa? Nie wiem kim jest, za to wiem, że jest śliczna.

Jo

Potrzebowałam od Tori listy osób, które zapraszamy za kulisy koncertu. Musiałam przeliczyć miejsca, ale ponieważ nie było jej w pokoju to zeszłam na basen z nadzieją, że tam ja znajdę. Nie pomyliłam się. Była w towarzystwie, nie powiem, całkiem przystojnych chłopaków. Choć najbardziej moją uwagę zwrócił blondyn patrzący się w moja stronę. Nie wiem czemu, ale zawsze miałam do nich słabość.
Jednak nie chciałam sobie robić nadziei.
-Hej,co tam?-zapytała mnie Tori.
-Mam do ciebie sprawę.Potrzebuję listę osób,które zapraszamy za kulisy.-oznajmiłam jej.
-Eee...jasne.-wymawiając te słowa spojrzała na brązowookiego chłopaka po którym można było dostrzec, że ona naprawdę mu się spodobała

Tori

Kiedy Jo poprosiła mnie o listę...nie chciałam, żeby mówiła na głos o koncercie. Odniosłam wrażenie, że James nie poznaje mnie jako piosenkarki. Byłam dla niego zwykłą dziewczyną a nie bogatą gwiazdką. 
Chciałam najpierw go poznać i by on poznał mnie nie wiedząc, że jestem sławna. Wiem, nieuczciwie kogoś okłamywać, ale nie chciałam by zakochał się we mnie tylko ze względu na sławę. 
-Tyle, że nie mam jej przy sobie.-powiedziałam zwracając się do Jo.- Zostawiłam ją w Rock Reckords. A tak przy okazji przedstawiam ci Jamesa, Logana, Carlosa i Kendalla.
-Cześć! Miło mi. Jestem Jo.-oznajmiła i uśmiechnęła się.

-Rock Reckords?-zapytał nas James.-Wy też pracujecie dla Gustavo?
Gdy nas o to zapytał,momentalnie zaczęłyśmy się śmiać.
-No nie do końca.-odpowiedziała moja przyjaciółka.-To jakby on, pracuje dla niej.-i w tym momencie wiedziałam, że James na pewno zorientuje się kim naprawdę jestem.
-Jak mogłem tego nie zauważyć?!-zapytał sam siebie Logan-To ty jesteś Tori Justice, ta piosenkarka!
-Tak, zgadza się. To w stu procentach ja.-odpowiedziałam bez zastanowienia
-No jasne! Ona tez jest piękna wiec to musisz być ty!-dodał Carlos, zaraz po tym zrobiłam się czerwona i nie miałam pojęcia co powiedzieć.

James

Nie wierzyłem. Poznałem prawdziwą gwiazdę, a w dodatku się w niej zakochałem. Ale przecież taka dziewczyna jak ona nie zainteresuję się takim chłopakiem jak ja.
A już myślałem, że coś z tego będzie. Chyba się pomyliłem.
-Długo tu mieszkasz?-Carlos skierował to pytanie do Tori
-To będzie jakiś rok, przyjechałam tu głównie dlatego, że słyszałam o Gustavo sporo dobrych rzeczy. Chciałam się przekonać czy to prawda i dać mu szanse.-odpowiedziała
-I jak? Naprawdę jest taki wspaniały jak wszyscy mówią?-zapytał Logan
-No, nie narzekam. Dobrze mi się z nim pracuje, jednak czasem mam wrażenie, że on zbyt poważnie do tego wszystkie podchodzi. Znaczy wiem. To jego praca, ale mógłby czasem trochę wyluzować.
-A nie byłaś może z nim dziś umówiona?-zadał kolejne pytanie, tym razem Kendall
-Tak, ale go nie było. Załatwiał sobie nowy zespolik w jakiejś Minnesocie. A tak w ogóle, skąd o tym wiesz?
-Bo kiedy przyjechaliśmy Kelly upominała go, by już nigdy nie kazał przychodzić "jej" skoro sam się nie zjawia-powiedział Carlos
-Teraz wiemy, że mówiąc"jej" miała na myśli ciebie.-oznajmił Kendall-Ale powiem ci,byliśmy w szoku. Naprawdę się tym przejął.
-Miło. Przynajmniej go to ruszyło.
-A tak w ogóle ten "zespolik" to my!
-Serio? -zapytała jakby nie dowierzając, że możemy mieć cokolwiek wspólnego z muzyką-W takim razie, chętnie was kiedyś posłucham!
-Będziesz miała okazję.W końcu mamy jednego "szefa" który co prawda nie jest twoim szefem no,ale cóż. Grunt, że to ta sama osoba.-dodał Logan
-Naprawdę? A powiem wam, że nawet jestem z tego zadowolona. Będę mieć nowych kolegów.-powiedziała i wszyscy zaczęli się śmiać.
-A ty? Od dawna tu jesteś?-zapytał Kendall, tym razem Jo
-Od roku, tak jak Tori. Przyjaźnimy się.-na ustach obu dziewczyn pojawił się uśmiech.
Moi przyjaciele świetnie się z nimi dogadywali. Ja siedziałem i słuchałem.  Nie miałem ochoty 
na rozmowę. Nie od momentu kiedy zorientowałem się, że z mojej wielkiej miłości nic nie wyjdzie. Szkoda. Naprawdę, sądziłem, że wreszcie spotkałem tą jedyną.

Tori

Świetnie się z nimi rozmawia. Wygląda na to, że poznałam nowych przyjaciół, a Jo być może nowego chłopaka. O ile Kendall nie ma dziewczyny. Na pierwszy rzut oka można powiedzieć, że przypadli sobie do gustu. Nie rozumiem tylko Jamesa.
Najpierw był taki słodki, uroczy a oczy aż mu się świeciły kiedy na mnie patrzył, a teraz? Oklapł, nic nie mówi...może pomyślał sobie, że skoro jestem sławna to muszę być rozpieszczona, albo, że nie będziemy potrafili się dogadać. Nie wiem. Może po prostu mu przeszło? Za to mi nie, on dalej bardzo mi się podoba i chyba nie przestanie...
-Ja was wszędzie szukam, a wy tu odpoczywacie,no świetnie.-powiedział Gustavo, który pojawił się znikąd.-Widzę, że się już poznaliście! Super,czyli to mamy z głowy. Tori bardzo cię przepraszam, ale zapomniałem o próbie. Na prawdę mi przykro i obiecuję, od teraz będę pamiętał o wszystkich próbach, czy spotkaniach. -zarzekał się
-Przeprosiny przyjęte.-powiedziałam i obydwoje uśmiechnęliśmy się. Nie byłam na niego zła.
-Ale mimo to, musimy przećwiczyć nową piosenkę i resztę, bo za dwa tygodnie masz koncert. Czy możemy to zrobić teraz? Wiem, miałaś mieć wolne kiedy mnie nie było, ale to jest naprawdę ważne.
-Wiem, możemy.-zgodziłam się. Nie miałam siły, ale wiedziałam, że koncert jest ważny.-Zadzwonisz po Jen i Erin żeby przyszły do Globusa?(specjalne miejsce w którym miał się odbyć koncert)
-Tak, już dzwonie. A wy pieski idziecie z nami! Może nauczycie się czegoś od profesjonalistki.-powiedział do chłopców

James

Nie miałem ochoty nigdzie z nimi iść. Nie chciałem. Patrzyłem jak idą w kierunku wyjścia, nagle Tori stanęła, odwróciła się po czym podeszła do mnie.
 
-James, idziesz?-na jej twarzy pojawił się uśmiech i wyciągnęła do mnie rękę.Bez wahania chwyciłem ją. Może jeszcze nie wszystko stracone? Pomyślałem  i ruszyliśmy za reszta.

4 komentarze:

  1. Woo hoo! :D
    Chyba ten rozdział to od rana pisałaś,jak tylko wstałaś :P
    Jak zawsze świetny i czekam na kolejny niecierpliwością :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ekstra :D nie moge sie doczekac ich dalszej historii ;) takze bierz sie do dalszego pisania :D

    Zawada ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Boski ! Ja mówię Ci serio że oni na 1000 % się szekszują w myslach i już mają 5 dzięci i teraz będzie 6 ^^ haha XD o boże xd A rozdział.... hmm... ZAJEBISTY!!! <3

    OdpowiedzUsuń