18 października 2013

Rozdział 3-Niespodziewany gość

Tori

Jesteśmy wreszcie na miejscu. Przez całą drogę szłam trzymając James'a za rękę. Chyba nie miał nic przeciwko. Może jeszcze coś między nami będzie? Mam taką nadzieję.
-Jest piętnasta!-zawołał Gustavo wchodząc na scenę.-Jak dobrze pójdzie wyrobimy się do osiemnastej.Do roboty!-zakrzyknął po czym poszedł sprawdzić stroje, do występu.
"Globus" z zewnątrz wygląda jak wielka kula, w środku wsumie też. Naprzeciwko wejścia jest wielka scena, na której mam wystąpić. Wszystkich wejść jest cztery. Jedno główne, dwa boczne i ostatnie znajdujące się całkowicie z tyłu, które prowadzi za kulisy.
-Eeeee...wie ktoś może gdzie są Erin i Jen?-spytała Jo, faktycznie ich nie było.
-Nie mam pojęcia, dzwoniłem do nich i mówiły, że będą za dziesięć minut.-oznajmił Gustavo, wychylający głowę z mojej garderoby.
-Czy może mówicie o nas?-zapytała Jen, która stała obok Erin. Właśnie weszły.
-O wilkach mowa!-zawołała Jo, i wszyscy się uśmiechnęli.
-Dziewczyny przedstawiam wam James'a, Carlos'a, Logan'a i Kendall'a.-powiedziałam po czym oni podali sobie dłonie.-No to co? Zacznijmy może bo nie chcę siedzieć tutaj do dziesiątej.
-Okey, zaczynajmy.-dodała Jen
Chłopcy zajęli miejsca na widowni, a ja z przyjaciółkami weszłyśmy na scenę
i przywitaliśmy resztę ekipy. Paru tancerzy i chłopaków z kapeli.
Świetnie się dogadywaliśmy, choć nie łączyła nas większa przyjaźń.

James

Bylem bardzo ciekawy jak wygląda taka próba. Szczerze nigdy nie widziałem, żadnego koncertu Tori. Wiedziałem, że jest piosenkarką i znałem jej piosenki oraz głos, ale nie widziałem jej zachowania na scenie.
-No dobra moja kochana.Od czego zaczynamy?-zwrócił się do niej perkusista.
-Może tak od "Freak the Freak Out" a  potem "Beggin' On Your Kness".Dalej zobaczymy.-odpowiedziała
-Okey chłopcy, "Freak the Freak Out"!
Na początku , nie powiem,byłem pod wrażeniem. I to wielkim. Ona ma świetny głos.
 A kiedy zaczęła tańczyć do tej piosenki...zaniemówiłem.
Jej ruchy, wyczucie rytmu..."Jest doskonała" pomyślałem.

Tori
Kiedy śpiewałam, zwracałam głównie uwagę na reakcję James'a.
Chyba mu się podobało, bo nie mógł oderwać ode mnie wzroku. Gdy piosenka się skończyła, od razu przeszliśmy do następnej żeby nie tracić czasu. W ten sposób zrobiliśmy jeszcze ich pięć, ale ludzie jak to ludzie, męczą się. Tancerze mieli ochotę odpocząć, więc zarządziłam przerwę. Po dziesięciu minutowym odpoczynku, pora na powrót do pracy. Wróciłam na scenę i zaczęliśmy ćwiczyć kolejny utwór, jednak stało się coś czego nikt się nie spodziewał.
-Hej,skarbie!-krzyknął chłopak, który właśnie wszedł do środka,nie mogłam uwierzyć. To Will, mój były...rozstaliśmy się rok temu. Co on tu robi? Zeszłam ze sceny, by stanąć przed nim i zapytać;
-Czego chcesz?
-No jak to czego?-uśmiechnął się-To już nie można odwiedzić swojej dziewczyny?
Kiedy to powiedział zbliżył się do mnie by mnie pocałować. Odepchnęłam go.

James

Na początku sądziłem, że będziemy razem. Potem, że nic z tego nie będzie, potem znów, że będziemy razem. Ale teraz? Teraz sam nie wiem. Kiedy ten chłopak tu przyszedł pomyślałem "On nie może mi jej odebrać."chociaż tak naprawdę to jego zna o wiele dłużej niż mnie. Przynajmniej wszystko na to wskazuje.
-Tak, o ile się ją ma. A ty nie pamiętasz co ci powiedziałam ostatnim razem gdy się widzieliśmy?-zapytała go Tori
-Wiesz, jakoś nie.-odpowiedział kompletnie w nią wpatrzony.
-Pozwól, przypomnę ci. Powiedziałam, że nie chce cię więcej znać, i żebyś wynosił się z mojego życia bo inaczej pożałujesz!-odpowiedziała mu nie ukrywając złości.
Może ona na serio go nie kocha, tylko on tego nie rozumie?
Możliwe, że nie wszystko stracone.
Mam nadzieję.

Tori

-Ale mi naprawdę na tobie zależy. Tak jak wcześniej.-powiedział mój były chłopak sądząc,że to na mnie jakoś zadziała. Mylił się.
-Tak bardzo jak wtedy kiedy zdradzałeś mnie z moja przyjaciółka, lub raczej byłą przyjaciółką?
Zgadza się.
Rok temu wyjechałam na dwa miesiące do Canady na koncert. Tam trwały przygotowania, próby itp. Do towarzystwa pojechała ze mną przyjaciółka, Mili.
Na początku pobytu poznałam tam Will'a. Był czarujący. Mówił, że mnie kocha i chce być ze mną do końca. Byłam wtedy naprawdę w nim zakochana. A teraz nie wiem jak mogłam być aż tak naiwna? Zdradził mnie z MIli. Nie dowiedziałabym się o tym, gdyby Gustavo nie wysłał mnie do miasta po umowę. Gdy ich zobaczyłam, całowali się. Nerwy mi puściły, zawiódł mnie. Ja mu ufałam, a on...zranił mnie. Zerwałam z nim.
Nie chciałam go znać. Dalej nie chcę. Ale nie rozumiem, po co on tu przyjechał?
Czy bierze mnie za tak naiwną? Sądzi, że mu uwierzę, przebaczę i znów będziemy razem? NIE!
Zresztą nawet gdyby był teraz ze mną szczery, i tak nic by z tego nie było.
Teraz kocham kogoś innego. O ile miłością można nazwać znajomość która trwa
od niecałych pięciu godzin. Wiem jak James mógł się poczuć kiedy zobaczył Will'a.
Na prawdę zależy mi na nim, i wydaje mi się, że on do mnie tez coś czuje.
Nie chcę, żeby przeze mnie cierpiał.
-Nie,uwierz mi, nie kłamię.-powiedział.
-Ale jak ty sobie to wyobrażasz? Najpierw mnie zdradziłeś a teraz od tak przyjeżdżasz, zawracasz mi głowę i sądzisz, że o wszystkim zapomnę a my znów będziemy  "szczęśliwą" parką która udaje miłość? W takim razie masz bujną wyobraźnię, a teraz możesz już wracać tam skąd przyszedłeś,bo o ile widzisz, przerwałeś nam próbę.-oznajmiłam mu, po czym wróciłam na scenę.
-Dobra chłopaki, koniec przedstawienia! Wracamy do pracy, dajecie.-powiedziałam do mojego zespołu i wróciliśmy do próby.
Mój były wciąż tam stał i  chyba 
czekał aż zmienię zdanie. Powodzenia.
Nie miałam zamiaru do niego wracać.

Gdy próba dobiegła końca, zeszłam ze sceny i wraz z moimi nowymi przyjaciółmi i starymi przyjaciółkami wróciliśmy do hotelu. Przez cały czas szłam obok James'a. Miałam nadzieję, że nie było mu przykro po tym co wydarzyło się w Globusie.
Will szedł za nami od momentu wyjścia. Nawet nie zwracałam na niego uwagi.
Po prostu, miałam go gdzieś.

James

Najpierw było mi przykro, ponieważ wiedziałem, że oni mogą się pogodzić.
Wtedy straciłbym ją na zawsze. Ale kiedy go spławiła, po prostu się ucieszyłem.
Mimo jego błagań ona wciąż była nieugięta. Jednak w pewnym sensie było mi jej szkoda. Kochała go a on ją zdradził, nie zazdroszczę.
Ale mam nadzieję, że będę miał szanse by udowodnić jej, że ja bym nigdy tak nie postąpił.

Tori

-Zaczekaj!-powiedział Will, jednocześnie łapiąc mnie od tyłu za rękę i przyciągając w swoją stronę. Wszyscy moi znajomi stanęli i nas obserwowali. Widziałam po twarzy James'a, że ta sytuacja nie podoba mu się i najchętniej by mnie od niego zabrał.
Na prawdę było mi go szkoda.
-Na co? Nie zrozumiałeś tego co powiedziałam? Nie chcę cię znać! Nie rozumiesz?-zadawałam mu pytanie za pytaniem, nie odpowiedział. Wyszarpnęłam mu się, po czym ruszyłam w stronę mojej paczki.
Znów to zrobił. Złapał za nadgarstek i przyciągnął.
-Rozumiem, ale ty też zrozum. Nie mogę puścić cie wolno bo mi na tobie zależy.-wyszeptał mi do ucha, przestraszyłam się wtedy.
-No to masz problem, bo ja z tobą nigdzie nie pójdę.-powiedziałam na głos.
Wtedy on ścisnął mnie bardziej i wykręcił moją rękę, co sprawiło, że wydałam z siebie cichy pisk.
-Jesteś moją dziewczyną, nieważne czy tego chcesz czy nie!-krzyknął.
-Nie jestem i nie będę! Daj mi spokój popaprańcu!-rozkazałam. Nie posłuchał.
Wykręcił mi ją jeszcze bardziej.
-Nie rozumiesz? Powiedziała, że nie chce cię znać.-wtrącił James,który błyskawicznie znalazł się pomiędzy nami i złapał mojego byłego za nadgarstek.
-A to kto? Twój nowy lowelas? Masz chłopaka, nie zapominaj o tym!-po tych słowach ścisnął moją rękę, o wiele mocniej niż wcześniej.
-Dobra dość tego!-powiedział mój obrońca.-Jeśli ty jej nie puścisz to cię do tego zmuszę!-oznajmił mu.
Nasi przyjaciele stali za nami i patrzyli. Dziewczyny jakby wyrywały się w moją stronę chcąc mi pomóc, ale chłopcy trzymali je i mówili żeby się nie martwiły.
Zauważyłam jak Kendall mówi do Jo coś jakby "Nie martw się, James sobie poradzi."
Chyba naprawdę mu ufali, i wiedzieli co robi. On sam chyba też.
-Nie puszczę, więc wygląda na to, że będziesz musiał mnie zmusić!-powiedział Will, po czym zaraz puścił mój nadgarstek i osunął się na ziemię.
"Ile on musi mieć siły." Pomyślałam kiedy James uderzył go w twarz, co było przyczyną tego, że mnie puścił.
-Dziękuję ci!-powiedziałam po czym wtuliłam się w tors mojego wybawcy.
-Nie ma za co.Nie pozwoliłbym cię skrzywdzić.-odpowiedział mi.
Nie wierzyłam, może wreszcie spotkałam tego jedynego? W końcu,znamy się jeden dzień a on w mojej obronie pobił chłopaka który mi groził.
Odsunęłam się od niego, wydawało się, że nie ucieszyło go to.
Ale zaraz po tym, złapałam go za rękę co spowodowało uśmiech na jego twarzy, a więc na mojej również. Wróciliśmy do naszych przyjaciół, i skierowaliśmy się w kierunku wind, by wrócić do swoich pokoi i wreszcie odpocząć.
"Za dużo emocji jak na jeden dzień"-pomyślałam, po czym wszyscy rozeszliśmy się w swoim kierunku. Jednak ciągle w uszach brzmiały mi ostatnie słowa Will'a.
-"Jeszcze tego pożałujesz."-powiedział kiedy my wsiadaliśmy do windy.
Pomyśleliśmy wtedy, że mówił tak tylko po to by jakoś nas przestraszyć, ale nic nam naprawdę nie zrobi. Pomyliliśmy się.

4 komentarze:

  1. wiem ze sie powtorze, ale tio naprawde jest ekstra xD ciekawa jestem co tez zrb ten Will ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuu nieźle! James wybawcą <3 jakie to słodkie! :D Ciekawe co dalej się potoczy z tym Willem :D jestem ciekawa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe <3 AAAAAAAAAA Boskie <3 I ta postawa Jamsa ;3 Słodkie ;3 Czekam nn nn ;* mam nadzieję ze Will ją zostawi w spokoju ;3

    OdpowiedzUsuń